Porażka w Katowicach. GKS Katowice – Barkom Każany Lwów 3:2.
16.10.2022
Перегляди: 37
W meczu 4. kolejki PlusLigi zespołowi Barkom Każany Lwów nie udało odwrócić się losów meczu. Zespół Ugisa Krastinsa przegrywał już 2:0, ale zdołał doprowadzić do tie-breaka. Niestety, w piątym secie lepsi okazali się gospodarze i to oni cieszyli się ze zwycięstwa w tym spotkaniu.
Siatkarze ze Lwowa rozpoczęli spotkanie w składzie Kvalen, Schevenko, Schurov, Tupchii, Yenipazar, Smoliar oraz Kanaiev na pozycji libero. Oba zespoły wyszły na parkiet bardzo zmotywowane. Początek spotkania to gra punkt za punkt, ale po serii zagrywek atakującego Vasyla Tupchii zespół z Ukrainy odskoczył na kilka punktów (7:10). Dobre zagrywki przyjmującego gospodarzy-Gonzalo Quirogi pozwoliły katowiczanom zniwelować przewagę do jednego punktu (10:11). Przy stanie 13:12 dla gospodarzy w miejsce Olega Schevenko na boisku pojawił się Julis Firkal. Niestety, w końcówce pierwszego seta lepsi okazali się gospodarze i wygrali premierową odsłonę 25:23.
W drugim secie na boisku pozostał słowacki przyjmujący Julius Firkal. Druga odsłona zaczęła się zdecydowanie lepiej dla gospodarzy, ale po udanym ataku Smoliara i skutecznym bloku lwowskiego zespołu był remis (2:2). Siatkarze GKS-u Katowice rewelacyjnie zagrywali i po asie serwisowym Jakuba Jarosza gospodarze prowadzili 9:6. Po autowym ataku Juliusa Firkala przewaga gości wzrosła do pięciu punktów. Trener Ugis Krastins zdecydował się na podwójną zmianę-w miejsce Murata Yenipazara i Wasyla Tupchii pojawili się Oleksii Holoven i Volodymyr Tevkun. Zespół ze Lwowa próbował odrabiać straty, ale autowa zagrywka Firkala zakończyła drugą odsłonę.
Gospodarze zdecydowanie rozpoczęli trzeciego seta. Dobra gra w polu obrony i skuteczny atak katowiczan sprawiły, że siatkarzom ze Lwowa ciężko było odrobić straty. Przy stanie 16:13 dla gospodarzy w polu serwisowym pojawił się Vasyl Tupchii i dzięki jego skutecznym zagrywkom udało się doprowadzić do remisu 16:16. Niestety, dwie kolejne akcje należały do zespołu gospodarzy. Po autowym ataku Szymańskiego goście po raz pierwszy w tym secie wyszli na prowadzenie, którego nie oddali do końca seta. Skuteczny atak ze środka Illia Dovhyi zakończył trzecią odsłonę.
Nietoperze rozpoczęły czwartego seta od prowadzenia 2:0. Błąd Firkala dał katowiczanom pierwszy punkt, ale po atomowym ataku Tupchii było 3:1. Dwa punktowe bloki na przyjmującym GKS-u Tomasie Rousseaux powiększyły przewagę gości. Dzięki dobrym serwisom środkowego Illia Dovhyi i atakującego Vasyla Tupchii lwowianie zdecydowanie powiększyli swoje prowadzenie (17:12). Gospodarze zdołali odrobić kilka punktów i zbliżyli się na dwa oczka, ale zespół Ugisa Krastinsa pewnie zwyciężył czwartą partię do 21.
Tie-break rozpoczął się od udanej akcji katowiczan, ale za chwile skuteczny atakiem na lewym skrzydle popisał się Julius Firkal. Niestety przy zagrywkach Marcina Kani gospodarze zbudowali kilkupunktową przewagę i przy zmianie stron prowadzili 8:4. Przy stanie 10:5 dla gospodarzy trener Ugis Krastins poprosił o czas, a na boisko wrócił rozpoczynający spotkanie Jonas Kvalen. Goście zdołali odrobić kilka punktów, ale skuteczny atak Jakuba Jarosza zakończył mecz.
GKS Katowice-Barkom Każany Lwów 3:2 (25:23, 25:20,22:25, 21:25, 15:12)
GKS Katowice: Marcin Kania, Jakub Jarosz, Gonzalo Quiroga, Jakub Lewandowski, Georgi Seganow, Jakub Szymański – Bartosz Mariański (libero) – Damian Domagała, Wiktor Mielczarek, Tomas Rousseaux, Jakub Nowosielski.
Barkom Każany Lwów: Jonas Kwalen, Artem Smolar, Murat Jenipazar, Ołeh Szewczenko, Władysław Szczurow, Wasyl Tupczi – Dmytro Kanajew (libero) – Ołeksij Hołowen, Wołomydyr Tekwun, Julius Firkal, Ilia Dowhy.